środa, 17 września 2014

Bunt trzylatka


Kiedyś musiał nadejść taki moment, taki wiek. Kuba już to przeżył. Wiedziałam, że w końcu i Johna to spotka. Bunt trzylatka... kiepsko brzmi. Kiepsko też wygląda. John cały czas się buntuje... o byle co. Byliśmy na spacerze, pobiegał sobie i zachciało mu się pić więc kupiliśmy wodę. Gdy wypił całą zaczął płakać, bo woda się skończyła. Nie chciał wracać do domu. Zaś tydzień temu zaczął krzyczeć na Kubę, bo jadł obiad wtedy, kiedy on. W niedzielę obraził się za to, że inni ludzie przychodzą do "jego" Kościoła. Sami widzicie... Z niewinnego aniołka w tempie błyskawicznym zmienił się w diabełka z dużymi rogami. 


























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz